Regulamin Bloga

Regulamin Bloga:


1. Spam toleruje, jeśli zostanie on poprzedzony wyrażeniem waszego zdania o notce. Komentarze typu: "Fajny blog, zapraszam do mnie.." będą usuwane.


2. Proszę nie pisać
wulgarnych lub obraźliwych komentarzy. Jeśli blog Ci się nie podoba możesz po prostu z niego wyjść. Oczywiście wytykanie mi błędów, które zrobiłem się nie wlicza, ale prosiłbym, żeby było to przekazywane w kulturalny sposób (taki, żebym się nie popłakał czasem).

3. Zachowania niektórych bohaterów mogą ulec (czyt. ulegną) znacznej zmianie, więc proszę nie mieć o to do mnie pretensji. To ja tu w końcu jestem autorem, nie?

4. Proszę o nie kopiowanie zawartości publikowanych notek (prawa autorskie i te sprawy).

5. O notkach powiadamiam
wyłącznie przez Gadu-Gadu, jeśli ktoś chce być powiadamiany, musi mi uprzednio zostawić swój numer GG, najlepiej w komentarzu pod najnowszym postem. Jeśli ktoś się do tego nie zastosuje i poprosi o powiadamianie w innej formie, zostanie po prostu zignorowany.

Regulamin może ulec zmianie.

Pozdrawiam i życzę miłego czytania.

poniedziałek, 29 lipca 2013

Informacja



Informacja

Ohayo Minna.. trochę mnie tutaj nie było. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że.. nie mam usprawiedliwienia niestety (a przynajmniej jakiegoś sensownego). Ale zamierzam znowu pisać, także kolejnego rozdziału można się będzie spodziewać w najbliższych dniach (może nawet jutro). Postaram się aby był dość długi tak na przeprosiny za nieobecność :D Dziękuję za słowa motywacji z Waszej strony (Hiroyuki swoim komentarzem szczególnie mnie zmotywował xD ) bo moja decyzja o powrocie wynikła właśnie z komentarzy pod ostatnim rozdziałem. Jeszcze raz wielkie gomen i do następnej notki. Sayo ^^ 

środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 2 "Początek"

 

  

Rozdział 2 Początek” 

Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Chwilę mnie tutaj nie było, ale mam usprawiedliwienie! Które i tak nikogo nie obchodzi :D Święta, szkoła takie tam. Nazbierało się tego trochę, ale teraz zamierzam pisać bardziej systematycznie. Notkę dedykuję wszystkim komentującym i czytającym (a trochę ich jest, aż sam się zdziwiłem :D) tego bloga. Tak więc nie przedłużając zapraszam do czytania:




Pewien 7- letni blondyn skakał po konarach drzew. W głowie cały czas kłębiły mu się myśli wydarzeń z przed kilku chwil. Jednak zaraz zostały zastąpione przez nieprzyjemne wizję jego najbliższej przyszłości.
-„Gdzie mam się teraz udać?” Wcześniej nie zastanawiał się nad tym, ale teraz zdał sobie sprawę w jak beznadziejnej sytuacji się znalazł. Przystanął na chwilę, by wymyśleć jakiś rozsądny plan. 
-„Podsumujmy fakty, jestem siedmioletnim dzieckiem, uciekinierem z wioski liścia, a ze sobą mam tylko ubranie. Pewnie już wysłano oddział, który ma mnie wytropić. Nie mogę udać się do żadnej z wioski bo na pewno krąży za mną list gończy, a co z tym się wiąże odeślą mnie z powrotem. Chociaż słyszałem, ze Kraj Żelaza jest neutralny, lecz wątpię, że przyjmą jinchuuriki z otwartymi ramionami.  Na razie będę musiał uciec jak najdalej od Liścia i znaleźć kryjówkę na kilka dni. Potem się wymyśli.” – skończył rozmowę z samym sobą w myślach i wznowił bieg.
***
Tymczasem w siedzibie Hokage..
-Że co się stało?! Jakim cudem ten mały bachor zdołał uciec?! Mam wam wszystkim skrócić ciało o głowę?!
-Ale Hokage-sama z zeznań świadków dowiedzieliśmy się, że ktoś mu pomagał.
-A więc, kto to był?
-Osoba, która dzierży sharingan w oczach.
-Ktoś z klanu Uchiha? Ale przecież oni wszyscy zginęli 13 lat temu podczas ataku Kyuubiego.
-„Czyżby Itachi? Tylko on przeżył, a i o tym fakcie wie nie wiele osób. Nikt nie może się o tym dowiedzieć.”
-Wyślijcie wszystkie jednostki tropiące! Macie mi tu przynieść tego demona, żywego. Nie możemy pozostać bez broni, to psuje równowagę sił między wioskami.
-Tak jest Hokage-sama.- Po tych słowach shinobi wyszli z gabinetu zostawiając trzeciego samego ze swoimi myślami.
-„Jeśli Itachi nadal jest z nim to możemy mieć spory kłopot. Ale skąd on się o tym wszystkim dowiedział?”
***
Niebo stopniowo zaczynało zmieniać barwę z niebieskiej na czarną. Naruto siedział przy ognisku a w ręce trzymał patyk z nabitą na niego jaszczurką.
-Mam jakieś 5 godzin przewagi nad nimi. W nocy będę musiał spać bez rozpalonego ogniska, bo w ten sposób łatwiej mnie znajdą. Nie jest aż tak zimno, powinienem wytrzymać.- po tych słowach zaczął gasić ogień ziemią wcześniej do tego przygotowaną i biorąc ostatni kęs jedzenia, położył się spać pod stertą liści.
Rankiem chłopca obudził hałas wywodzący się z pobliskich krzaków. Blondyn przestraszył się wizji możliwego wyśledzenie przez shinobi wioski, lecz gdy po kilku sekundach z krzaków wyleciała mała wiewiórka jego obawy poszły w niepamięć.
-„Jestem zbytnio nerwowy”- pomyślał.
Po tym zdarzeniu posprzątał obozowisko i udał się w dalszą drogę ku granicom kraju ognia.
***
-Jirayia?
-Witaj mistrzu.
-A więc wróciłeś?
-Tak. Popełniłem błąd odchodząc, ale po śmierci Minato straciłem swojego jedynego ucznia, byłem przekonany, że to on był dzieckiem z przepowiedni. Jednak wróciłem, muszę zająć się Naruto. Dostatecznie długo wychowywał się sam.
-„A więc to po niego przybył! Jak mam mu to powiedzieć, on o niczym nie wie.”
-Rozumiem. Jednak nie możesz się teraz z nim spotkać.
-Czemu mistrzu?
-Ponieważ.. aktualnie przebywa na misji.
-Misji? Siedmiolatek?
-Naruto.. okazał się bardzo dobrze rozwijającym się ninja, więc postanowiłem przydzielić go już do senseia.
-„Coś mi tu nie gra, ale muszę udawać, żeby Trzeci się nie połapał się w moich obawach.”
-Ach.. rozumiem, spotkam się z nim, gdy powróci z misji.
-Tak będzie najlepiej.
-Żeganj sensei.- po tych słowach sanin wyskoczył przez okno wprost na główną ulicę Konohy.
-„Ta cała sprawa jest jakaś dziwna, muszę porozmawiać z Kakashim. Był uczniem Minato więc na pewno nie skłamie w sprawie Naruto.”
-Hideo!- krzyknął Trzeci, przywołując do siebie podwładnego.
-Tak, Hokage-sama?
-Sannin Jirayia wrócił do wioski..-
-To wspaniale! Po siedmiu latach nareszcie zdecydował się na powrót. Co związku z tym, Sarutobi-sama?
-Wiedziałbyś gdybyś mi nie przerywał!
-Przepraszam, Hokage-sama- dodał stłumionym głosem mężczyzna.
-Nie ważne. Masz przekazać ANBU ten rozkaz- tu Trzeci dał Hideo kawałek papieru.
-Ale Hokage-sama to jest..-
-Bez zbędnych pytań! Możesz już odejść.
-Hai.
***
Białowłosy mężczyzna wędrował ulicami wioski ku skupisku czakry kopiującego ninja. Znalazł go pod podcieniem jednego z domów, siedzącego i czytającego swoje zbereźne książeczki.
-Kakashi cieszę się, że lubisz moje książki.- wyszczerzył się do niego Jirayia.
-Jirayia-sama? Wróciłeś?
-Tylko wróciłeś i wróciłeś.. w tej wiosce nie ma już lepszych tematów do rozmów? Nie przyszedłem do ciebie w sprawie mojego powrotu.
-Więc w jakiej?
-Chcę porozmawiać o Naruto.
-Naruto?
-Tak, ponoć przebywa na misji, ale..-
-Na misji? Naruto umarł siedem lat temu, zaraz po twoim odejściu z wioski.
-Co powiedziałeś?!


KONIEC CZĘŚCI DRUGIEJ

Rozdział przegadany i krótki, wiem. Ale to było potrzebne, by akcja rozwijała się w kierunku w którym ma się rozwijać :D Następną notkę zamieszczę najpewniej w niedzielę (najpewniej, bo nigdy nic nie wiadomo). Sayo.