Regulamin Bloga

Regulamin Bloga:


1. Spam toleruje, jeśli zostanie on poprzedzony wyrażeniem waszego zdania o notce. Komentarze typu: "Fajny blog, zapraszam do mnie.." będą usuwane.


2. Proszę nie pisać
wulgarnych lub obraźliwych komentarzy. Jeśli blog Ci się nie podoba możesz po prostu z niego wyjść. Oczywiście wytykanie mi błędów, które zrobiłem się nie wlicza, ale prosiłbym, żeby było to przekazywane w kulturalny sposób (taki, żebym się nie popłakał czasem).

3. Zachowania niektórych bohaterów mogą ulec (czyt. ulegną) znacznej zmianie, więc proszę nie mieć o to do mnie pretensji. To ja tu w końcu jestem autorem, nie?

4. Proszę o nie kopiowanie zawartości publikowanych notek (prawa autorskie i te sprawy).

5. O notkach powiadamiam
wyłącznie przez Gadu-Gadu, jeśli ktoś chce być powiadamiany, musi mi uprzednio zostawić swój numer GG, najlepiej w komentarzu pod najnowszym postem. Jeśli ktoś się do tego nie zastosuje i poprosi o powiadamianie w innej formie, zostanie po prostu zignorowany.

Regulamin może ulec zmianie.

Pozdrawiam i życzę miłego czytania.

sobota, 30 stycznia 2016

Rozdział 3 „Komplikacje”


Rozdział 3 „Komplikacje” 


Siemka ludzie. Nie było mnie tu… no, długo. Ale powrót miał być za 3 lata „3…2…1…”, czyli jestem na czas! Ciekawe czy ktokolwiek jeszcze tu wpadnie na nową notkę. No cóż, liczę na przynajmniej jedną taką osobą, co by smutnym nie być. W związku z tym, że miałem tą malutką przerwę musiałem trochę przypomnieć sobie historię więc może ona być momentami lekko zmieniona niż ta, która miała być tutaj wstawiona oryginalnie. Ale Wy nie wiecie jaka miała być oryginalnie, dlatego nie martwię się o to BUHAHAHA. Notka krótka, bo to dopiero trailer następnego rozdziału, który ostatecznie wprowadzi Was w główny wątek. Nie przedłużając, zapraszam na notkę:
 



-Co powiedziałeś?! – wykrzyczał w stronę Kakashiego Jiraiya.
-Naruto zmarł siedem lat temu w czasie ataku Kyuubiego na wioskę. Wszystko w porządku, mistrzu? – zapytał shinobi, widząc zmieniający się wyraz twarzy Sannina.
-Jak to zmarł? Przecież… Trzeci… „No tak, Trzeci! Wiedziałem, że coś tutaj nie gra ale nie spodziewałem się, że to aż tak skomplikowane. Jednak nie wierzę, żeby Naruto nie żył. Co działo się
w tej wiosce podczas mojej nieobecności? Muszę go odnaleźć. Szybko.”
-Jiraiya-sensei?
-No tak, nie ważne… To ta wioska, uderzyły we mnie wspomnienia. Muszę odpocząć i odnaleźć myśli. Do zobaczenia, Kakashi.
-Sayonara, mistrzu.
„Co tu jest grane?” – zdążył pomyśleć szarowłosy zanim Sannin rozpłynął się w powietrzu.



***

Tymczasem u Naruto…
Od ostatniego postoju siedmiolatka minęło parę godzin, w ciągu których chłopak nieustannie biegł oddalając się coraz bardziej od swojej wioski. Jego umysł był kompletnie wolny od myśli. Miał przeczucie, że to co martwiło go poprzedniej nocy ma się urzeczywistnić za parę chwil. Zeskoczył na ziemię i zatrzymał się przy jednym z drzew nasłuchując otoczenia.
Nagle dźwięk kunaia przeszywającego powietrze dotarł do jego uszu. Sterowany instynktem przechylił głowę w  lewą stronę, co spowodowało, ze broń przeleciała obok niej.
-„Znaleźli mnie” – tyko tyle zdążył pomyśleć chłopak zanim poczuł kopnięcie w bok.


***
                

W gabinecie Hokage panował istny chaos. Sarutobi rozrzucał wszędzie dokumenty i niszczył wszystko co stawało na jego drodze.
-P-proszę się u-uspokoić, Hoka-age-sama.
Słowa wypowiedziane przez jednego z jego podwładnych tylko zwiększyły gniew przywódcy wioski.
-Uspokoić?! Ty każesz mi się uspokoić?! Co mają znaczyć przekazane mi przez ciebie informacje. Powtórzę: Gdzie jest Jiraiya?!
-Ależ H-hokage-sama, Jiraiya-sama jest  zbyt silny, nie dałem rady go pokonać. Momentalnie wykrył moją obecność i zaatakował, nie miałem szans na obronę. Gdyby tylko…
-Gdyby co?! Jesteś elitą ANBU naszej wioski , organizacji specjalizującej się w cichym zabijaniu, a nie potrafisz nawet ukryć dobrze swojej obecności?!
-J-ja… Sumimasen, Hokage-sama.
-Nic mi po twoich przeprosinach, musimy działać szybko. – odparł, uspokojony już trochę Trzeci.
-Czy wiesz gdzie udał się Jiraiya po tym, gdy cię unieszkodliwił?
-Jiraiya-sama wyglądał na bardzo zdenerwowanego… Myślę, że kogoś szukał, bo zachowywał się bardzo nerwowo, tak jakby był w wielkim szoku.
„Naruto!”
-Natychmiast wysłać za nim pościg. Weź dziesięciu najlepszych ninja z elity ANBU. Od dzisiaj Jiraiya nie jest już shinobi tej wioski. Macie go znaleźć i sprowadzić. Żywego lub martwego. – wypowiadając te słowa cień przeszedł po twarzy Sarutobiego, powodując zimny pot na plecach drugiej osoby w gabinecie.
-H-hai, Hokage-sama.



KONIEC CZĘŚCI TRZECIEJ



9 komentarzy:

  1. Szkoda że tak mało jak na taki szmat czasu...
    No nic muszę się zadowolić tym co nam tutaj podesłałeś :P
    Z mocą :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh yoooy.. tak krótko z rozdziałami a tak fajnie.
    Czekam na.kolejny rozdział. A i zapraszam do siebie!
    opo-naruto-by-karou.blogspot.com
    A tak na serio, to ciekawa fabuła jest u ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    drogi autorze zacznę od teko, dawno tutaj nie zaglądałam (brak czasu) z reguły starałam się zajrzeć choć raz na miesiąc, ale dzisiaj znalazłam chwilkę. czasu... już właśnie chciałam pisać, czy jeszcze jesteś, żyjesz nam, a tu taka niespodzianka... rozdział fantastyczny, ale więcej powiem jak już przeczytam poprzednie rozdziały, jednak chciałabym po takim czasie przypomnieć sobie to i owo...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    och, krótko, krótko... i co to oni znaleźli Naruto, czy ktoś inny...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Łoo jejkuś rozdział jest opcy człek jest a tu parę minęło miesięcy i ni ma ;-; gdzie jesteś autoże?! (prubuje nadać sytuacji dramaturgii co niezbyt jej wychodzi) jedyne ci mogę powiedzieć to, to że czekam na rozdziały i mam nadzieje że jeśli nie w tym roku to w następnym się pojawi. (chyba ten blog ma taką tradycje że rozdział na jeden rok jest czy coś) XD bay bay!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    autorze, proszę wróć do nas, ja tęsknię , bardzo często tutaj zaglądam.. a to już półtora roku, od ostatniego wpisu...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejeczka,
    drogi autorze długo tutaj nie zaglądałam (ale to przez sprawy wyższe...) liczyłam że są nowe rozdziały... a tutaj, nic mam jednak nadzieję że pamiętasz o tym blogu...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejeczka,
    kochana opowiadanie jest świetne, mam nadzieję, że powrócisz tutaj...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejeczka,
    dawno tutaj nie byłam, miło jest wrócić i jeszcze raz przeczytać to opowiadanie... szkoda, że nie ma więcej rozdziałów... a może jednak jeszcze tutaj wrócisz...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń